top of page

Koło garncarskie, czyli kolejna przymiarka do gliny

Dawno nie pisałam o podejściach do nowych technik w sztuce, a przecież to właśnie o tym miał być ten blog. Moi Drodzy, dziś opowiem Wam o przygodzie którą miałam okazję przetrwać dzięki Klaudii z “Luna Ceramika”, chodzi oczywiście o warsztaty z koła garncarskiego.


Jak pewnie pamiętacie byłam już na warsztatach z gliny, o czym piszę w innym artykule - TUTAJ, skupiały się one na samym lepieniu, o warsztatach na kole marzyłam od tamtej chwili. Uwielbiam oglądać filmy na YT z tworzenia naczyń glinianych na kole, są takie uspokajające…


Jak szukać warsztatów

Zacznijmy od tego, że zanim wybrałam się na warsztaty zrobiłam bardzo wnikliwy research w moim mieście - sprawdziłam oceny na Google, obejrzałam oferty, konta na insta i strony różnych pracowni aż wybór padł na pracownię Klaudii. Wszelkie informacje, w tym te o kosztach warsztatów w jej pracowni znajdziecie na stronie TUTAJ.


Po kolei - proces nauki tworzenia naczyń na kole

Zanim usiadłam do koła garncarskiego Klaudia objaśniła mi jak będzie wyglądał porządek warsztatów. Najpierw dowiedziałam się o tym jakie są rodzaje gliny - do rzeźby, do naczyń tworzonych na kole (różnią się zawartością szamotu), gdzie szukać info o temperaturze wypalania - podpowiedź: na opakowaniu :D Już na początku byłam pod wrażeniem ilości czynników, które mogą wpłynąć na ostateczny kształt naczynia, które uda Wam się stworzyć. Sam proces wypalania gliny w piecu jest czasochłonny i na końcu i tak może się okazać, że nie o taki efekt końcowy Wam chodziło.

Kolejny krok polegał na odkrojeniu kilku kawałków gliny z bloczku - w sumie to był mój ulubiony moment warsztatów bo cięcie struną jest mega satysfakcjonujące. Odcięte kawałki gliny uformowałam w kulki, i wtedy dopiero przeszłyśmy do koła. Nauczyłam się sterowania kołem - dostosowywania prędkości obrotów koła do swoich potrzeb.

Na czym spędziłam największą część warsztatów? Na nauce centrowania gliny, czyli na idealnym umieszczeniu jej na kole - ten proces w wykonaniu Klaudii zobaczycie na filmiku poniżej:

W tym miejscu mogłabym zakończyć swój wywód, ale tego nie zrobię.


O tym musisz wiedzieć, zanim wybierzesz się na warsztaty z gliny

Nie wiem dlaczego, ale nie przed warsztatami nie przyszło mi do głowy że przeszkodą podczas lepienia w glinie mogą być długie paznokcie, a niestety to właśnie one sprawiły, że przy każdej próbie otwarcia gliny kaleczyłam ścianki swojego naczynia i musiałam zaczynać od nowa. Niestety moja obsługa gąbeczki (opcja awaryjna przy długich paznokciach) też nie przyniosła oczekiwanych efektów - w którymś momencie zahaczyłam paznokciem ściankę i znów zmarnowana kulka gliny.


Wybierając się na warsztaty pomyślałam że może dzięki glinie nabiorę trochę cierpliwości - nic bardziej mylnego. W moim przypadku każda nieudana próba oznaczała frustrację. Może u Ciebie będzie inaczej to pewnie kwestia charakteru.


Podziwiam osoby, które pracują na kole - kiedy zostałam poinstruowana jaka postawa przy kole jest w porządku nabrałam ogromnego szacunku do wszystkich osób które w ten sposób tworzą naczynia. Mnie po godzinie bolały plecy. W dodatku manewrowanie pedałem do koła garncarskiego nie jest takie łatwe jak się wydaje - szacun dla wszystkich, którzy ogarniają.


Skąd wiem, że to nie dla mnie?

Ten blog ma opisywać moje próby wchodzenia w nowe media i techniki artystyczne - jak wiecie niektóre z nich są udane - tak jak akwarele (TUTAJ ARTYKUŁ), czy gips polimerowy (moje prace znajdziecie w SKLEPIE), inne nie.


Luna Ceramika, warsztaty na kole garncarskim olajarczewska
Moje centrowanie na kole garncarskim w pracowni Klaudii "Luna Ceramika"

Poprzez wykluczenie niektórych mediów - jak np. glina wiem co lubię, a czego nie.

Na niekorzyść gliny działają:

  • długi, pracochłonny i czasochłonny proces tworzenia naczyń (lepienie, suszenie, wypalanie, nakładanie szkliwa, wypalanie);

  • ilość sprzętu, którą należy zgromadzić by samodzielnie tworzyć naczynia;

  • przestrzeń, której potrzebujesz do pracy - miejsce na odkładanie naczyń do wysuszenia, miejsce na piec, czy też stół np. do szkliwienia, miejsce na koło garncarskie;

  • ilość brudu - żeby coś ulepić trzeba się porządnie ubrudzić - tu potrzebujesz fartucha, musisz liczyć się z tym, że pod paznokcie wejdzie glina i nie dasz rady podrapać się po nosie nie zostawiając przy tym śladu.

To wszystko sprawia, że nie będę kontynuowała przygody z gliną, ale nabrałam ogromnego szacunku dla wszystkich, którzy to robią. Efekty prac artystów zajmujących się gliną robią na mnie ogromne wrażenie, zobaczcie np. ten filmik:



bottom of page